Workflow na miarę
Cechą dobrego workflow jest jego ustandaryzowanie, dzięki któremu większość projektów może zostać przeprowadzona szybko i skutecznie, a zaangażowane w nie osoby wiedzę dokładnie jak będą wyglądały kolejne etapy pracy. Zdarzają się jednak projekty, w których dla dobra filmu porzucamy utarte szlaki i szukamy bardziej pasujących do danej sytuacji rozwiązań.
Przy niedawno zakończonej reklamie, którą realizowaliśmy w LUNAPARKU, przystępując do pracy wiedzieliśmy, że w odróżnieniu od typowego projektu:
- prace online’owe będą musiały zostać skończone przed wejściem na kolor (gdzie na co dzień online rusza po gradingu), oraz
- zajmujący się onlinem Łukasz chciał pracować w ACES, a jak w ACES kolorować tej reklamy nie chciałem.
Odwrócenie etapów w workflow (offline-online-grading zamiast offline-grading-online), odpowiednio wcześnie ustalone, nie nastręcza żadnych problemów. Pewną zagwozdką było pogodzenie ACES z korekcją w środowisku bez zarządzania barwą, ale szybko znaleźliśmy na to rozwiązanie - system hybrydowy.
Jak to wyglądało w praktyce?
VFX pull - Arri LogC -> ACES
Na podstawie montażu została w Resolvie zrobiony conforming do oryginalnych mediów kamerowych, w efekcie czego powstał timeline ze wszystkimi wykorzystanymi w spocie klipami (czyli tzw. sekwencja transferowa). Następnie na każde z ujęć nałożyliśmy OFX ACES Transform z następującymi parametrami:
OFX ACES Transform: ACES Version: ACES 1.1, Input Transform: Alexa, Exposure Index: 800, Output Transform: ACEScct
W kolejny kroku wszystkie ujęcie zostały wyeksportowane do sekwencji EXR w źródłowej rozdzielczości.
Na tak przygotowanych plikach zostały wykonane przez Łukasza, w ACES, wszystkie liczne prace online’owe - zaledwie kilka z kilkudziesięciu ujęć nie poddanych zostało żadnej ingerencji.
Grading - ACES -> Arri LogC
Po online’ie nowe źródła, nadal jeszcze w ACES, trafiły do Resolve’a, gdzie każdy z klipów otrzymał (jako pierwsze poprawki w łańcuchu zmian) 3 node’y.
Node 1. *tłumaczył* ACES w wariancie wykorzystywanym do prac przy CGI/VFX na wersję stosowaną podczas korekcji barwnej.
OFX ACES Transform: ACES Version: ACES 1.1, Input Transform: ACEScg, Output Transform: ACEScct
Drugi node przenosił pliki z ACES z powrotem do oryginalnej przestrzeni barwnej i gammy.
OFX Color Space Transform: Input Color Space: ACES (AP1), Input Gamma: ACEScct, Output Color Space: ARRI Alexa, Output Gamma: ARRI LogC, Tone Mapping Method: Luminance Mapping, Gamut Mapping Method: Saturation Mapping
Node trzeci adresował minimalną zmianę w gammie i temperaturze, która powstała podczas przekształceń LogC -> ACES -> LogC.
Dzięki takiemu workflow Łukasz mógł robić compositing w wygodnym dla niego ACES, a ja kolorowałem film nie musząc walczyć z inaczej działającymi w ACES narzędziami i RRT.
Rozwiązanie, które ostatecznie wdrożyliśmy, było dwukrotnie testowane. Za pierwszym razem sprawdzaliśmy samo przejście do ACES i z powrotem. Za drugim razem, już na docelowym materiale, wykonaliśmy test polegający na wyeksportowaniu jednego ujęcia do ACES, w którym to następnie Łukasz wymienił niebo, wymazał jedne oraz dodał inne obiekty i wyrenderował wyretuszowany klip na kolor. Po nałożeniu 3 opisanych wyżej node’ów, pomijając wymienione w kadrze elementy, klip przed eksportem i po powrocie na kolor wyglądał tak samo i co równie ważne prawidłowo zachowywał się przy gradingu.
Czym więcej zbieram doświadczeń i czym więcej dowiaduję się o ACES tym bardziej doceniam ten system i jego wszechstronność. Może już niedługo zdecyduję się przeprowadzić w tym środowisku cały projekt, od początku do końca. Osoby korzystające na co dzień z color managementu zachęcam do sprawdzania zalet zarządzania barwą na poziomie node’ów (Color Space Transfrom i ACES Transform) w porównaniu do ustawień na poziomie projektu.